Przekazać wartości dzieciom

Fundacja „Solidarni Dzieciom i Seniorom” (nowa nazwa Pomorskiej Fundacji Edukacji i Pracy) posiada status organizacji pożytku publicznego, co daje jej sympatykom możliwość przekazania na jej działalność 1,5 procent odprowadzonego podatku dochodowego. Wśród naszych przyjaciół i darczyńców jest Adam Chmielecki – dyrektor operacyjny Fundacji Promocji Solidarności (wydawcy „Tygodnika Solidarność” i podmiotu zarządzającego Salą BHP), który opowie o motywach, jakimi kieruje się, udzielając wsparcia naszej Fundacji.

– Adamie, od lat przekazujesz 1,5 procent podatku na rzecz powołanej przez Region Gdański NSZZ „Solidarność” Fundacji. W tej rozmowie chcielibyśmy, abyś podzielił się z czytelnikami „Magazynu Solidarność” motywami, które sprawiają, że udzielasz wsparcia tej organizacji.

– Chyba jak każdy człowiek mam w sobie potrzebę pomagania innym. Możliwość przekazania 1,5 procent odprowadzonego podatku dochodowego to jedno z najprostszych narzędzi do realizacji tego celu. Wystarczy podać nr KRS w rocznym rozliczeniu podatkowym, które i tak trzeba zrobić. Pozostaje kwestia wyboru organizacji, której chcemy pomóc. W tej kwestii najważniejsze są dla mnie wartości chrześcijańskie, którymi się w życiu kieruję. „Solidarność” ma chrześcijańską tożsamość, dlatego wspieram powołaną przez nią Fundację. Bliskie są mi również idee wolności i solidarności, na których straży od lat 45 stoi NSZZ „Solidarność”.

Ważnym argumentem był Fundusz Stypendialny, który Fundacja prowadzi. Co roku uczestniczę w uroczystościach rocznicowych Sierpnia ’80. Najbardziej wzruszającym momentem jest wręczenie młodym ludziom stypendiów. Stypendyści to uczniowie pomorskich szkół, bardzo młodzi ludzie, ale już ukształtowani i zdolni, których trzeba wspierać. Można powiedzieć, że to nasi następcy. Takie wsparcie to praktyczny wymiar solidarności międzypokoleniowej. Fundacja, która została założona przez pokolenie ludzi „Solidarności” z lat 80., pomaga młodzieży rozwijać talenty. Polecam chociażby drobne wsparcie Funduszu Stypendialnego każdemu, komu bliskie są solidarnościowe ideały.

– Czy są jeszcze inne powody wsparcia naszej Fundacji?

– Ważne jest też osobiste doświadczenie. Przez długi czas pracowałem w Regionie Gdańskim. Teraz pracuję w Fundacji Promocji Solidarności, miałem możliwość bardzo dobrze poznać ludzi „Solidarności”, wiem, że w życiu kierują się tymi samymi wartościami co ja. Wspierając fundację, wspieramy siebie nawzajem – wzmacniamy wspólnotę ludzi myślących podobnie.

– Mieliśmy okazję w ciągu ostatnich lat współpracować z Twoim synem Stanisławem, który angażuje się w organizowany przez Fundację wolontariat. Jak myślisz, czym się kierował, wybierając naszą organizację?

– Najlepiej pewnie odpowiedziałby sam. Staramy się z żoną przekazywać ważne dla nas wartości dzieciom, więc mam nadzieję, że właśnie to zdecydowało. Takie przekazywanie wartości następnym pokoleniom nie jest proste. Staś czasem się zżyma, bo chyba niekiedy przesadzam z gorliwością, kiedy staram się zwracać jego uwagę na wydarzenia z historii Polski, które działy się w miejscach, które odwiedzamy. Często podczas spacerów po Gdańsku zwracam mu uwagę, że tu był strajk, tu protest itp. A jak wiadomo, nastolatkowie bywają przekorni. Ale decyzję o podjęciu wolontariatu syn podjął samodzielnie i z własnej inicjatywy.

– Co powiedziałbyś osobom z solidarnościowych kręgów, które się wahają w sprawie decyzji, na jaką organizację przekazać część swojego podatku?

– Obecnie jest bardzo dużo różnych organizacji, ludzie mogą wybierać, której chcą pomóc. Część  woli wspierać konkretne osoby, na przykład są prowadzone zbiórki na leczenie chorych dzieci. I to jest dobre. Pomagać można w różny sposób i w różnym czasie. Każdy musi zdecydować indywidualnie. Ja akurat w przypadku przekazania 1,5 procent podatku konsekwentnie wspieram Fundację, która prowadzi działania zgodne z wartościami, według których staram się żyć.

Rozmawiała Renata Tkaczyk

Media społecznościowe: